Autor Wiadomość
Nenya_Silverlight
PostWysłany: Sob 21:14, 24 Gru 2005    Temat postu:

Cytat:
Ciociu xD - Jeśli ten Mroczny Elf się zgodzi..

Mam cichą nadzieję,że powie tak... Wink Twisted Evil
Hmm...A może w zasadzie już to powiedział/napisał w tym temacie? Twisted Evil Cool Very Happy



by Rhapsik


Oficjalnie się zgadzam, na powyższą propozycje. Ponad to chętnie udostępnie troche wiadomości, na temat mojego dotychczasowego życia, pod jak i napowierzchni.

Podpisano:
Rhapsodyus L'Kaldaka z Domu L'Kaldaka, z V'elddrinnsshar
xDxD Wink :*:*****
Cori
PostWysłany: Sob 10:56, 24 Gru 2005    Temat postu:

oj Renatuś, Ty wogle jesteś sexy... xDDDD ale może być Renatka. jak se Renia woli, jak se Renia chce XD
Reane
PostWysłany: Pią 21:52, 23 Gru 2005    Temat postu:

Rhapsiu - nie jesteś nienormalny.. moze tylko troszkę świrniety - jak wszyscy zresztą..
Ciociu xD - Jeśli ten Mroczny Elf się zgodzi..
Cruelluś - Nie mów mi Renatuś tylko Renatka - tak bardziej sexy xDDDD [Ta wiem mam szajbę a szajba to szajba xDD]


A teraz kolejna część opowiadania w której poznacie duuużo nowych postaci..


Miłość Wampira cz. VI Szli wzdłuż brzegów Czarnej Rzeki, gdyż tam było najmniej łowców. Wampiry nigdy nie zapuszczały się na obrzeże miasta, poza tymi miejscami był zły klimat, chyba że chciały dostać się do Eufortu - miasta innych ras. Czarna Rzeka powoli unosiła sie i opadała, jej fale przynosiły podróżnym pod nogi kamienie. Wyprawie przewodniczył Sigel - Ven bezgranicznie mu ufała. Sharr co chwila rozglądał się wypatrujać czegoś. W pewnej chwili przystanął.
- Stój - warknął na Sigela. Chłopiec szedł dalej. - Diabełek stój! - powiedział głosniej. Zatrzymał sie i obrócił. Ven spojrzała na Sharra z mieszanymi uczuciami.
- Co się dzieje? - zapytała - czemu stoimy?
- Zaufaj mi - szepnął - Schrońcie się za tamtymi głazami - wskazał głową na jaskinię otoczoną kamieniami - Ja zaraz wrócę. - I odszedł.
Ven spojrzała na Sigela..
- Idziesz Diabełku? - spytała, a chłopiec podążył z nią do jaskini. Sigel był zwany Diabełkiem, gdyż miał moce, których Sharr i Ven nie mogli zrozumieć. Był bardzo dziwny, czasem zachowywał się jak normalny chłopiec, czasem jak bezduszna roślina, a innym razem jak Szatan.
W jaskini było chłodno. Ven rzuciła na ziemię 4 dużej wielkosci liście, które zebrała po drodze. Wraz z chłopcem usiedli na nich.
- Ale tu zimno - przemówił chłopiec i zaczął sie trząść
- Zimno? nie aż tak.. - zdjęła swój płaszcz i okryła nim chłopca. Nagle do jaskini wkroczyła jakaś postać. Ven od razu poznała, że to wampir. Tak to jest. Przypomniała sobie słowa Theta: 'Intuicja łowcy nigdy nie zawodzi. Jeśli czujesz, że to on, po prostu tak jest. Łowy ma się we krwi. Łowcą nie można zostać, trzeba już nim być.' "Taak" - pomyślała - "wtedy był jeszcze normalny". Postać zaczęła kroczyć ku nim. Ven wstała i wyjęła zza pasa rewolwery.
- Kim jesteś? - spytała jak zwykle z zaciętością.
- Oh Venirio. Jaka ty jestes naiwna - powiedział nieznajomy z rozbawieniem. Dziewczyna zdziwiła się skąd zna jej imię, ale nie spytała tylko skierowała ku niemu obydwie ręce.
- Może złota kuleczka zmusi cię do gadania? - powiedziała z drwina w głosie. Już miała nacisnać gdy coś złapało ją za ręce i odciągnęło do tylu.
'Gdzie się podziała moja intuicja' - pomyślała dziewczyna - 'miała mnie nie zawieść!'. Nie nacisnęła. Coś wyrwało jej rewolwery z dłoni. Poczuła pocałunek, a z dali śmiech.
- Oj Sharr jak mogłeś. Mała się wystraszyła - mówił obcy głos.
- Przestań ją tak nazywać - warknął Sharr.
- Ah.. Jak zwykle opiekujesz się dziewczynkami - powiedział inny kobiecy. Ven spojrzała zawstydzona na Sharra, po czym się rozchmurzyła.
- Jak mogłeś?! - zapytała z udawanym wyrzutem, a on ją tylko złapał i przytulił.
- Widocznie mogłem kochana - szepnął - nie bierz tego do siebie.. -.
Łowczyni rozejrzała sie
- Diabełek? - spytała. - Sigel? - zaczęła chodzić po jaskini.. Wszyscy patrzyli na nią jak na głupią. Sharr również się rozgladał za maluchem.
"Jestem Ven. Te wampiry mnie nie lubią... " - usłyszała Ven w głowie głos Sigela. "Ale.. Jak ty? gdzie?" - spytała go, "Stałem się niewidzialny". Do Ven podszedł jeden z wampirów. Dopiero zobaczyła ile ich jest, co najmniej dziesiątka.
- Panienko.. Kogo panienka szuka? - spytał wampir.
- Pani.. - poprawił z naciskiem Sharr.
- Pani? - zdziwił się osobnik.
- Tak, Pani, Khares.. twoja Pani. - odpowiedział do wampira.
- A więc Pani? - spytał Khares, a Ven szybko myślała co powiedzieć.
- Aa.. a... wiec.. - zająkała się - No.. ten.. yy.. Chłopiec zaginął...
Rhapsodyus_WS
PostWysłany: Pią 17:53, 23 Gru 2005    Temat postu:

ja sie nikogo nie czepiam, tak sobie gadam, nie bierzcie mnie na serio;) chyba, że wam powiem^^. Ja lubie Cruelle, swoją droga, chciałbym kiedyś przeczytać taki artyków w gazecie xD (wiem jestem nienormalny)
Reane
PostWysłany: Pią 17:37, 23 Gru 2005    Temat postu:

Cruelluś nikogo nie będe zmuszać.. sami się do mnie przykleją Wink A wydawnictw jest duuużo. więc się nie martw

Ej no.. Rhapsy! Ja to inaczej załatwiam.. zresztą Razz Nie czepiaj się.. Mam duuuużo czasu, co najmniej 8 lat ;P A Cruelli się nie czepiaj ona ma czasem takie odchyły :**
Rhapsodyus_WS
PostWysłany: Pią 16:48, 23 Gru 2005    Temat postu:

tak juz to widze, upije ich, podpiszą, że fima przechodzi w jej posiadanie, a potem zapije ich na smierćMad;P

nałówek w gaziecie:
"prezes dużej firmy wydawniczej został znaleziony dzisiaj rano martwy w swoim apartamenice, razem z nim znaleziono kobiete. Oboje mieli w kri 15 promili alkoholu. Kobiecie nic nie jest, ale nażeka na kaca.
Cori
PostWysłany: Pią 16:02, 23 Gru 2005    Temat postu:

no. ja Ci mgoę pomóc. razem zmusimy tych kretynów z Egmonta, na przykład, żeby wydali Twoją książkę! MWAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHA! <diaboliczny rechot>
XDDD
Reane
PostWysłany: Pią 15:37, 23 Gru 2005    Temat postu:

Opublikuję jasne.. ale.. Jak mi się uda jakieś wydawnictwo nakłonić no to wydam ją na świat.. nieźle co ;D
Cori
PostWysłany: Pią 15:20, 23 Gru 2005    Temat postu:

Renatuś, mojego nicka możesz użyć Wink
a co do książki... opublikujesz ją tu, nie? xD
Nenya_Silverlight
PostWysłany: Pią 15:20, 23 Gru 2005    Temat postu:

Salve! Smile
Jak już mówiłam-twoje opowiadanko jest cudne. Smile

Co do mojej postaci-oczywiście możesz umieścić ją w swojej książce. Twisted Evil
Byłoby mi też bardzo miło,gdybyś dorzuciła gratis jakiegoś uroczego mrocznego elfa... Twisted Evil Twisted Evil Twisted Evil Wink

<tuli swojego Skarbeńka> Wink Cool
Rhapsodyus_WS
PostWysłany: Pią 14:30, 23 Gru 2005    Temat postu:

ja nie roszcze sobie prawa do uzycia mojego nicku w ksiązce;) gorzej gdyby ktoś podszył sie podemnie na forum, strone, lub chatcie Evil or Very Mad Evil or Very Mad Evil or Very Mad Evil or Very Mad Evil or Very Mad Evil or Very Mad Evil or Very Mad Evil or Very Mad Evil or Very Mad Evil or Very Mad
zero litości
Reane
PostWysłany: Pią 13:26, 23 Gru 2005    Temat postu:

Cruelluś.. Ja się nie marnuję.. A co do pisarki - Jestem w trakcie pisania książki "Niedaleko Krwi" o przygodach Reaśki.. Jednak mam pewien problem.. Nie wiem czy mogę używać nicków naszej ekipy i ludków z polchata. <wygląda za okno bo policja jedzie na sygnale i kogoś łapie ^^ po czym wraca do pisania xD> I mam zamiar nigdy was nie opuścić.. W końcu.. mam świra na punkcie TPJ Very Happy

Całuski - dziś pokaże się kolejna część :*
Cori
PostWysłany: Czw 22:58, 22 Gru 2005    Temat postu:

<szuka szczęki i oczu na podłodze>
świetne! po prostu ekstra. marnujesz się z nami, dziewczyno, powinnaś pisarką być xD
Reane
PostWysłany: Czw 21:30, 22 Gru 2005    Temat postu:

Dla mojej kochanej publiczności ^^

Miłość Wampira cz. V


Korytarz był ciemny. Ven wraz z Sharrem byli napieci z nerwów. Szli powoli wzdłóż czarnej ściany. Czarnej, mokrej ściany. Co jakiś czas dało się słyszeć kapanie wody. Ven czuła sie nieswojo. Oto idzie z wampirem, którego kocha - choć niepowinna - przez miejsce ze swoich najgorszych koszmarów, z dala czekają na nich niebezpieczeństwa i Ihdon. Bała sie. Jednak dłoń Sharra przyprawiała ją o uczucie ciepła i spokoju. I choć nie miała swojej torby, żadnych dokumentów, wiedziała, że gdy tylko sie stąd wydostaną odejdzie z Sharrem jak najdalej od tego miejsca, moze nawet przeniosą sie na inny kontynent. Bo przecież całe Miasto i Kraj zamierał gdy tylko zapadał zmierzch, spod granic uciekali celnicy w obawie, że wampiry zaatakują ich dom i dzieci. Jednak łowcy nie bali się o swoje domy, wiedzieli iż wampiry nie wchodzą do czyjegos z domu bez zaproszenia. A oni im to zaproszenie dawali.
Usłyszeli cichy tupot nóg. Ven naostrzyła słuch, oczy już jej sie przyzwyczaiły do panującej wokół ciemności. Na szczeście sprawcą tupotu był nieduży szczur który przebiegł w stronę gdzie najprawdopodobniej, znajdywała sie kuchnia. Skręcili w jedna z uliczek. Z dala lekko iskrzyło się czerwono - złote światełko. Sharr pociągnął łowczynie w jego stronę. Ven bala się, była niepewna co do decyzji o ucieczce. Bo może jakby siedzieli spokojnie w celi wypuścili by ich po jakimś czasie? a teraz ich z pewnością zabiją. Wampir ścisnął dłoń dziewczyny. Ona obróciła się i spojrzała w stronę światła, stała tam jakaś nieduża postać trzymajaca na rękach światło. Ven poznała kto to.
- Sigel?! - szepneła, a postać kiwneła głową.
"Tak to ja Venirio" - przesłał jej chłopiec telepatycznie. Ven podbiegła do chłopca i przytuliła go.
- Cieszę się że cię widzę Sigielu. Ale co ty tu tak właściwie robisz? - zapytała, a Sharr spojrzał na nią ze zdziwieniem. Rozmawiała z chłopcem który milczał.
"Wiem, że uciekacie. Czy, czy moglibyscie mnie zabrać ze soba?" - oswiadczył. Ven chwilowo sie zawachała, prawie go nie znała i był to sługa Ihdona.
- Sharr.. - zaczęła niepewnie - możemy go wziąść ze sobą? - spytała. Sharr ze spokojem kiwnął głową, ona wie co mówi.
Szli wiec razem trzymajac się za ręcę, a Sigel raz szedł za nimi raz przed nimi. Jednak Ven dziwiło, że potrafi chodzić bez żadnej pomocy - przecież jest ślepy. Czerwonozłote światełko oświetlało im drogę. Szybowało sobie to nad, to pod nimi. Nagle przed nimi stanęły wielkie, mosiężne drzwi. Nie dało się ich otworzyć, ani nawet rozwalić. Ven i Sharr stracili nadzieję. Tylko Sigel był w dobrym humorze. Usiedli by odpocząć i pomyśleć. Po dwóch godzinach drzwi nagle się otworzyły. Para zakochanych spojrzała na Sigela który stał pod drzwiami i patrzał na zewnatrz.
- Czemu nie zrobiłeś tego wcześniej?! - spytała Ven.
- Po prostu zapomniałem jak się mówi.. - POWIEDZIAŁ chłopiec..
Reane
PostWysłany: Śro 21:24, 21 Gru 2005    Temat postu:

Miłość Wampira cz IV

Obudziła się na zimnej posadzce, przez stukot kogoś butów. Usłyszała nad sobą ciepły, znajomy głos. Był pełen miłosci i ciepła tak że od razu poznała kto to.
- O już się obudziłaś? Miałem już lęki, że dali ci za dużą dawkę środka usypiającego - powiedział Sharr. Ven usiadła i wtuliła się w niego. Sharr zaczął ją głaskać po włosach.
- Sharr.. - mruknęła z zadowoleniem. Spojrzała na niego. Wyglądał na dziewietnaście lat. Miał niedługie, czarno - brązowe włosy opadajace mu na twarz. Uszy były przekłute, widniały na nich rdzawozłote piękne kolczyki. Wpatrywała się w niego z takim podziwem, ze ledwo co zauważyła gdy przestał ją głaskać. Spojrzała za jego wzrokiem - na kraty. Stał tam Ihdoniel wpatrując się w nich z udawanym wzruszeniem. Był w towarzystwie małego chłopczyka, na oko lat dziewięć.
- Ah nasze gołąbeczki. Piękna para, naprawde cudowna! Dziwadło i mała łowczyni.. phi to by się nawet na poziom nauczania nie nadawało. Takie małe czarne.. - Ihdon mówił to z taką złośliwością, że Ven aż wstrząsnęło.
- Licz się ze słowami, człowieku - rzekł Sharr - Bo będe musiał zrobić ci krzywdę.. a to prawdziwa przyjemność - przytulił mocniej Ven. Ihdoniel milczał. Chwila ciszy po czym znów wrócił do taktyki, która polegała na zdenerwowaniu Sharra. A o to było łatwo.
- Ta twoja.. ta twoja dziwna laleczka nie potrafi nawet złapać muchy, a co dopiero wampira.. Heh.. A co z Białym Upiorem? - zaczął się nabijać z Ven. Sharr wstał i podszedł do Ihdona. Spojrzał mu w oczy z taka wrogością, że ten aż się odsunął. Zaczęli grę słowną. Uwagę dziewczyny przykuł chłopczyk. Był nie duży, dopiero teraz zauwazyła, że miał zszyte powieki. Nic nie widział. Na jego twarzy widniały jasne blond włosy. Cere miał jasnobrązową pokrytą zielonymi 'tygrysimi paskami'. Chłopiec zaczął szukać czegoś w kieszeni. Wyjął paczkę husteczek i zaczął je wkładać do ręki. Nastepnie rzucił białą kulką przed kolana Ven. Jak na niewidomego miał naprawde dobrego cela. Ven spojrzała na kulkę "Czy to tak się teraz traktuje więźniów" - spytała chłopca telepatycznie. Nie sądziła, że odpowie. Chłopiec potrząsnął przecząco głową. "To co to ma znaczyć? Kim ty w ogóle jesteś że mnie tak traktujesz?" - znów zapytała. Chłopiec 'spojrzał' na Ven. Dziewczyna się wzdrygnęła. W końcu patrzyła na nią istota, dość dziwna jak na to Miasto. Poza Dalekimi Krajami może by takie spotkała, ale on? ten mały chłopiec tu? "Jestem Sigel" - przesłał do niej chłopak. To zdziwiło Ven - on umiał się porozumiewać telepatycznie. Nagle rozległo się łupnięcie o ścianę, w tym momencie Sigel zerwał kontakt. Ven spojrzała na Sharra i Ihdona. Boże.. Jak mogła o nich zapomnieć. Zobaczyła jak Ihdon ledwo co stał na nogach, po ego twarzy spływały strużki krwi. Podniósł się. Złapał gwałtownie Sigela za ramię i poszedł. Jeszcze chwile było słychać stukanie bótów Ihdoniela.
Odwróciła się do Sharra. On usmiechnął się do niej
- A więc jednak wróciłaś.. Chcesz byc ze mną - powiedział z zadowoleniem.
- Tak chcę.. Sharr.. ale jak my się stąd wydostaniemy? - wtuliła się w niego.
- Nie wiem - Szepnął głaszcząc ją. - naprawdę.. - zapewnił. Wziął Ven na ręce i położył na posłaniu.
- Dobranoc kochanie - szepnął i poszedł na swoje miejsce.
Ven nie mogła zasnąć. Nie wiedziała co robić, myślała jak się stad wydostać. Jej wzrok przyciągnęła biała kulka leżąca na podłodze, usiadła na łóżku i sięgnęła po nią. Była nadzwyczajnie ciężka jak na zwykły papier. Zaczęła strzępić husteczki. Robiła to powoli, tworząc kulki i strzelajac nimi na ziemię. Nagle poczuła coś zimnego, spojrzała na husteczki. Wyjęła spomięczy nich jakiś przedmiot i pobiegła do Sharra. Ten leżał wpatrując się w sufit. Spojrzał na rzecz trzymaną w dłoni Ven. Złapał ją z wrażenia.
- Klucz...

Powered by phpBB © 2001,2002 phpBB Group